Po prawie roku zastanawiania się czy jest sens kupić i ....skleić nie wytrzymałem i stało się zamówiłem .
Postaram się wykonać ten model najlepiej jak potrafię w standardzie . W
trakcie budowy wykorzystam okazję i nadrobię sporo informacji o tym
samolocie bo odrzutowce to nie moja bajka... Jednak po obejrzeniu
surówki i kilkudziesięciu zdjęć detali modelu nie mogłem się oprzeć .
Model imponuje już na etapie budowy szkieletu, któremu mógłby
pozazdrościć niejeden okręt z kartonu .
Podczas jego sklejania trzeba trochę przemyśleć wklejanie wręg
szczególnie tych wielowarstwowych z zadrukiem ścianek wnęk podwozia
głównego i przedniego. Rendery trochę niewyraźnie to pokazują.
Nie skorzystam z wręg laserowych, trochę mam obawy czy by to nie skomplikowało bardziej budowy. Po dwóch długich wieczorach udało mi się wyciąć i skleić górną część szkieletu na płaskiej desce. Ma to według instrukcji wyznaczyć i utrzymać symetrię kadłuba...
Oznaczenie części W3cL, P na głównej wrędze W1 (u mnie) jest zjechane razem i nieczytelne chwilę straciłem na znalezienie o którą część chodzi...
Nie skorzystam z wręg laserowych, trochę mam obawy czy by to nie skomplikowało bardziej budowy. Po dwóch długich wieczorach udało mi się wyciąć i skleić górną część szkieletu na płaskiej desce. Ma to według instrukcji wyznaczyć i utrzymać symetrię kadłuba...
Oznaczenie części W3cL, P na głównej wrędze W1 (u mnie) jest zjechane razem i nieczytelne chwilę straciłem na znalezienie o którą część chodzi...
Założyłem sobie od czasu do czasu wrócić do Buffalo jak mnie zmęczy Miss odrzutowców .
Włączam swój licznik pracy przy modelu. Ciekawe ile czasu upłynie do końca?
Dotychczas było to 10h nudnego wycinania i krótkiego klejenia 3h.
Razem 13h.
Włączam swój licznik pracy przy modelu. Ciekawe ile czasu upłynie do końca?
Dotychczas było to 10h nudnego wycinania i krótkiego klejenia 3h.
Razem 13h.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz